piątek, 30 marca 2018

Jak wygląda moje życie z RZS-em?




Kiedy sama zostałam zdiagnozowana to sama się nad tym zastanawiałam, później często spotykałam się z tym pytaniem kiedy rozmawiałam ze świeżo zdiagnozowanymi... Generalnie najzupełniej normalnie, choruję prawie 5 lat i wiele razy słyszałam, że na podstawie mojego wyglądu, zachowania, poruszania się i trybu życia w ogóle nie widać choroby... Więc czym się różni moje życie z RZS-em, czym różni się od ogólnie przyjętej normy?





1.Branie leków. Uwaga – raz w tygodniu! Najpierw brałam w tabletkach, teraz w zastrzykach (tak, sama sobie robię zastrzyki). A łyknięcie dawki leku czy jeden malutki i praktycznie bezbolesny zastrzyk raz w tygodniu to raczej niewiele...

2.Nauczyłam się nosić w torebce 2-3 rodzaje tabletek przeciwbólowych w różnych dawkach i z różnymi substancjami działającymi na różne dolegliwości – od spraw kobiecych po dające popalić nadgarstki.

3.Kontrole u lekarza. Teoretycznie co 3 miesiące, ale z racji tego, że mój tato jest lekarzem rodzinnym (nie leczy mnie, sprawuje bardziej taką pośrednią kontrolę) to nie muszę tak często. Ale i tak co jakieś 4-5 miesięcy mam wycieczkę krajoznawczą do Ustronia do reumatologa...

4. Regularnie co te 4-5 miesięcy robię badania krwi (a i był i okres, że musiałam robić co 3 tygodnie), więc krew pod kątem większości mam skontrolowaną na spokojnie (zawsze mam na przykład „tragicznie niski cholesterol”).

5. Unikam dźwigania w rękach, choć wcześniej nie sprawiało mi to problemu... W pracy proszę o dźwiganie chłopaków, na zakupy (zwłaszcza spożywcze) chodzę z plecakiem, podróżuję też z plecakiem...

6. Jeszcze rzadziej chodzę w butach na obcasie, choć wcześniej i tak chodziłam rzadko. Po prostu mi niewygodnie i obciążenie dla stawów. Za to wygodnych, płaskich butów mam na każdą okazję;)

Tak, to mój rysunek.
Jedna z opcji przedstawienia bólu za pomocą rysunku...

Poza tym żyję jak większość – mam stojącą pracę, robię na drutach i na szydełku, czytam, chodzę, jeżdżę na rowerze, chodzę na siłownię... Jak dla mnie zmiany w zasadzie niewielkie... Jasne, czasami marzę o tym, żeby nie istniał, żeby mnie nie bolało... Ale ktoś kto odkrył te wszystkie substancje przeciwbólowe - powinien dostać Nobla <3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz